Od dłuższego czasu mamy modę na remake’i, reedycje i inne tego typu. Blizzard się temu opiera, za to fani już nie. Dzięki temu Starcraft (pierwszy) otrzymał nowe szaty, a ja powiem wam gdzie je dostać.
Scena znajoma, ale jednocześnie lekko dziwna. Jakaś taka 3D.
Wszystko dzięki modyfikacji Starcraft: Mass Recall, która jest efektem kilku lat ciężkiej i drobiazgowej pracy. To kto chce Starcrafta 1 w 3D, HD i bogowie wiedzą czym jeszcze?
Nie mogę pozwolić byście przegapili tego moda. Jest zbyt fajny, słodki, zaskakujący i wyczekiwany przeze mnie, byście mieli od niego spokój. Zresztą – StarCrafts to świetny pomysł, więc zasługuje na uwagę w każdym możliwym względzie.
Zajumane z strony zbiórki
No i oprócz tego wymagał on tytanicznej wręcz pracy. A my to i tak odpalimy i zwyczajnie będziemy się śmiać.
Wpis miał być o modyfikacji. Ale dziwnym trafem się rozrósł i opowiada o „całokształcie” twórczości jego twórców.
Chris Metzen – człowiek legenda. Maczał palce w wszystkim, co Blizzard dotychczas stworzył. Gdyby nie on, to przez lata 90. nie mielibyście czym rozwalać sobie myszek.
Zdjęcie sprzed kilku lat, ale trudno dopaść lepsze 🙂
I nie widzielibyście pewnie tez koreańczyków wykonujących 200 akcji na minutę w Starcrafcie. Dlatego też przerywamy program by nadać specjalny komunikat!
W chwili gdy to piszę jest godzina 23:30, 6 listopada i już wiem, że to najlepszy Blizzcon od 2007 roku, kiedy moim oczom objawiło się Diablo 3 i Starcraft 2. A nawet nie minął pierwszy dzień. Poniżej znajdziecie wszystkie dobre wiadomości, jakie mogliście ujrzeć na Blizzcon 2015.
Bo logotyp musi być
W ostatecznym rozrachnku pewnie wyjdzie tak, że napisze o wszystkim. ALE TO WINA BLIZZARDA!
W trakcie każdej mojej rozmowy, tudzież dyskusji o Blizzardzie pojawia się wątek Warcrafta 4. Głównie w sąsiedztwie słów „nigdy się nie ukaże”. Dlatego właśnie cieszy mnie to, że fani pracują nad Warcraft: Armies of Azeroth – przeniesieniem Warcrafta 3 na silnik znacznie nowszego Starcrafta 2.
Kiedy ostatnio widziałem Warcrafta 3, to wyglądał on paskudnie.
Wiemy już wiele o planach twórców tego moda. A to, co już pokazali nastraja optymistycznie i wywołuje entuzjazm. Pewnie z tego powodu, że Warcraft 3 nie mógł wyglądać lepiej.
BlizzCon 2014 – święto wszystkich fanów gier Blizzarda. Impreza, na którą chciałbym pojechać. Chociażby po to, by móc widzieć na żywo jak Blizzard ujawnia kolejne szczegóły na temat swoich nowych tworów. W tym roku jest tego tyle, że „pigułka” nie starczy. Potrzeba całego opakowania leków!
Taki tam BlizzCon pełen atrakcji godnych wzmianki.
Przepatrując internety przypadkiem trafiłem na coś dla prawdziwie ześwirowanych fanów Blizzarda. Dowiedziałem się o istnieniu figurek postaci z ich gier z serii Pop Vinyl. Wyglądają one co najmniej dziwnie. No dalej… słodziakowate Diablo?
Ogólnie, to jest mi bardzo, ale to BARDZO smutno, ale ten post to będą głównie fotki słodkich figurek licenjonowanych przez Blizza i wyprodukowanych przez firmę Funko. Zanim przejdę do fotek, to trochę danych techniczno-wizualnych: figurki mają wysokość około 10 centymetrów i są stylizowane na japoński styl Chibi. Czyli mówiąc po naszemu, figurki z serii Pop Vinyl mają głowę taką, że teoretycznie reszta ciała powinna się pod nią załamać. No i są przesadnie słodkie. Jako dowód zamieszczam fotki poniżej. Nie odpowiadam za póżniej zdiagnozowane przypadki cukrzycy.
Kerrigan – królowa winylu
Tyrael – Archanioł Winylu
Taki tam Raynor z hełmem. Z winylu ofc.
Siedzący na WinylowymTronie Arthas
Diablo – The Vinyl of Terror
Illidan Vinylrage
Mimo tego, że ni huhu nie przypomina mi to tych postaci, to podobają mi się te figurki. Nie na tyle, by polować na nie na Amazonie, czy innych stronach internetowych, gdzie można je dopaść za 14-16 dolarów. Ale na tyle by się na nie pogapić i powiedzieć „Nah, mam koty, brak miejsca na półkach i inne wydatki. Ale i tak są fajne”.
Chociaż nie będę krył, że od plastikowo wyglądającego Arthasa z serii Pop Vinyl wolałbym wielkiego, pluszowego Frostmourne’a, którym mógłbym bić wkurzających ludzi bez strachu, że pozwą mnie do sądu za poważne zranienia. Za to miałbym pełną satysfakcję z pożerania ich dusz, MUAHAHAHAHAHAHAHAHA!
Dobra, żartuje z tym biciem. Ale pluszowy Frostmourne dalej pozostaje dobrym pomysłem 😀 Jeżeli komuś bardzo zależy, to najłatwiej te figurki kupić na Amazonie.
Pomijając urodziny jednego młodzika, krótką eskapadę po sklepach i bycie świadkiem (i po części uczestnikiem) pełnoprawnej dramy, to moja przerwa od wioski z tramwajami (Szczecin) w wiosce bez tychże (Chojnice) minęły strasznie nerdowato i Blizzardowo.
Zamieć przyszła
Taki urok małych miejscowości: nie ma co robić (zwłaszcza w przeddzień Święta Niepodległości) w samym mieście, podczas gdy na korzystanie z uroków przyrody jest już zbyt zimno. W ostatecznym rozrachunku cała zabawa skończyła się tak, że od groma czasu spędziłem przy komputerze. Widać to zresztą po ilości postów jakimi was zasypałem. Oprócz uprawiania grafomanii oraz Śledzenia informacji na temat rozpierdzielu „pseudopatriotycznego” (patologia znów podpala wszystko co im się nie podoba. W tym roku drzewa im podpadły) z okazji Święta Niepodległości, to samemu szerzyłem śmierć i/lub zniszczenie.