Kategorie
Medialny bełkot

Czym jest obiektywna recenzja?

Nie miałem okazji spotkać się z zarzutem pisania nieobiektywnych recenzji. Może to wynikać z dwóch rzeczy: albo pisze dobrze, albo mam rozgarniętych czytelników. Wiem jednak, ze w internecie żyje mit „nieobiektywnej recenzji”. Postanowiłem się z nim zmierzyć.

Obiektywna recenzja
Około 1000 recenzji i większość z nich jest dobra. Jak to możliwe? D;

Tekst dedykuje wszystkim osobom, którym ocena z danej recenzji się nie podoba. Ogarnijcie się!

Czy istnieje coś takiego jak obiektywna recenzja?

Dzisiaj będzie edukacyjne. Obiektywna recenzja jest oksymoronem. Jeżeli ktoś nie rozumie to co znaczy, to spieszę informować, że jest „zaprzeczenie samego siebie”. Obiektywna recenzja ma dokładnie tyle samo sensu co „sucha woda”, „żywy trup”, czy „miękki kamień”. Czemu tak jest?

Recenzja jest przedstawicielem publicystyki. Jest to gatunek dziennikarski, którego esencją jest byciem subiektywnym. Okazywanie własnej opinii. Obiektywizm natomiast wymaga wyzbycia się jakiegokolwiek „autorskiego” spojrzenia na daną sprawę oraz wyzbycia się własnego osądu w trakcie opisywania gry.

Naprawdę chcecie recenzji bez żadnego zdania autora?

To jaka powinna być recenzja?

Wydaje mi się, że te jęki na „nieobiektywne recenzje” wynikają z tego, że ludzie nie rozumieją obiektywizmu. Istnieje całkiem spora szansa, że tym wszystkim malkontentom tak naprawdę chodzi o rzetelność. Czyli o staranne napisanie recenzji po zbadaniu gry od „stóp do głów”. Nie można napisać rzetelnej recenzji po graniu w coś przez pół godziny. To po prostu nie możliwe. Trzeba poznać linię fabularną, zobaczyć mechanikę, poszukać błędów (o ile są)… . Ale samo granie nie starczy.

Rzetelną recenzję otrzymamy dopiero wtedy jak opiszemy i uzasadnimy nasze zdanie. Bo każdy ma jakieś zdanie. Dla jednego Call of Duty: Ghosts będzie świetną grą, a kto inny ją skreśli z powodu efektów ognia wyglądających jak w Duke Nukem 3D. Ważne jest to by każdy z nich potrafił podać jakąś argumentację.

W rzetelnej recenzji piszący nie pomija przy pisaniu niczego, co może jego zdaniem wpłynąć na odbiór gry. Jeżeli ktoś, przykładowo, recenzuje świetnego cRPG-a i nie wspomina o notorycznych problemach z zapisaniem gry to powinien on w trybie BARDZO pilnym zmienić zawód na dowolny nie wymagający wysiłku umysłowego. No bo jak to tak: uznać w grze RPG, gdzie całość rozgrywki trwa kilkanaście godzin możliwość bezproblemowego zrobienia save’a za nieistotną?

Dobra, to co z tego?

Wydaje mi się, że doszliście do tego wniosku sami, ale jeżeli nie, to pozwólcie, że wam pomogę. Narzekanie na to, że recenzja nie zgadza się z waszą opinią zwykle nie ma sensu. Autor tekstu zwyczajnie ma inny gust. Co w tym przypadku musicie zrobić? Poszukać kogoś, kogo gust jest podobny i na jego opiniach opierać swoje plany growe/filmowe/muzyczne/jakiekolwiek. Jest to niewątpliwie trudne, ale wykonalne.

A na koniec, ważna rzecz: Serwisy internetowe często zapominają, że sam fakt napisania o czymś jest nobilitacją. Widać to najlepiej na dawnych mediach. Weźmy jako przykład Gazetę Wyborczą. Okazjonalnie możemy tam zobaczyć krótkie „recenzje” (bardziej zapowiedzi, ale często dodają tam zdanie lub dwa oceny, wiec w sumie trudno to jednoznacznie określić) książek albo filmów. Przy nakładzie tej gazety taka informacja, nawet z negatywna ocena, jest pozytywem. GW ma większy nakład niż większość książek, które są tam opisywane. W ten prosty sposób spore grono ludzi się dowiaduje o rzeczach, które często nie są warte nawet tego by znać ich nazw.

Z tego powodu o wielu grach nie pisze, chyba ze ktoś mnie o to BARDZO prosi. Zresztą, w ten sposób opisałem już IMHO najbardziej przereklamowana grę indie ostatnich lat i Rush Bros. To wszystko dlatego, że wychodzę z założenia, że nie wolno mi marnować Waszego czasu recenzją chłamu. I obiecuje wam, że tego postanowienia nie zmienię. Bo w sumie po co? Dla mnie to też by było cierpienie.

Dlatego też, na koniec tego tekstu, życzę wam byście trafiali na same rzetelne recenzje dobrych gier. I do przeczytania, wkrótce!

4 odpowiedzi na “Czym jest obiektywna recenzja?”

Najciekawszym zjawiskiem jest ocenianie recenzji na podstawie ocen jakie gra dostała w metacriticu 😀
Czyli
– jeśli gra dostanie ocenę powyżej średniej – to znaczy, że: hype/recka pod publikę/mainstream/hehe łapówa nie ma co
– jeśli ocena jest poniżej średniej – to znaczy, że: nikt w nią nie grał/grał chwilę w demo/zabugowaną betę/nie znają się/hipsteria/hehe nie było łapówy
– jest zbliżona do średniej (nie daj borze taka sama!) – nie ma co czytać/wszystko było wiadomo/po co taka recenzja/wszędzie te same oceny/hehe pewnie nikt nie grał tylko spisali z neta
Oczywiście zapoznanie się z TEKSTEM recenzji nie jest konieczne, przecież liczy się OCENA. Smutne, ale prawie jak w szkole.

O tym to już nawet wolę nie myśleć. Od kiedy w recenzjach pojawiły się cyferki, to wielu ludzi wyłączyło myślenie w sposób całkowity.

Wymagać od nich wyczytania autora i przeczytania jego tekstu to często zbyt wiele. A potem nie rozumieją, gdy takie Dust: An Elysian Tail dostaje 10/10 za grafikę. „Przecież to nie jest realistyczna grafika”.

Z tego samego powodu nie daje żadnych cyfr w recenzjach. Chcesz znać opinię? Czytaj. Za dużo wymagam? Wracaj do CDA i nie wracaj tutaj.
Proste? Proste. Działa? Tylko 181 fanów na FB, więc wiem że byle tumanów nie przyciągam. I chwała bogu, jeszcze by mi taki wyjechał z brakiem obiektywizmu w recenzji i bym apopleksji dostał :X

Powiedział anonim z bożej łaski, bojący się napisać jedno zdanie pod nazwiskiem.

I zadziałało. Napisałem o SS, i najwyraźniej tumanów przywiało. Prawda, Dezer? O ile to twój prawdziwy nick.
Nie zaprzeczaj w razie czego, IP przy obu komentarzach masz to samo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *