Warlocks @ Wspieram.to – prawdziwie magiczna „kanapowa” gra.

Kiedy ostatnio słyszałem o Warlocks, to gra starała się uzyskać zielone światło na Steam. Nawet szykowałem wpis o grze z prośbą o wsparcie tego tytułu. Okazało się to być zbędne, bo nim zdążyłem napisać pół wpisu, to było „po ptokach”. Teraz pojawił się inny powód do pospolitego ruszenia. Chcecie dobrą grą do łupania z kumplami na kanapie? To możecie zagłosować na nią ponownie. Tym razem portfelem.

Na całe (nie)szczęście potrzebują trochę pieniędzy, więc zbiórka się nie zakończy w trakcie pisania przeze mnie tego wpisu. Chociaż… na dobrą sprawę nic mnie nie zdziwi. Ta gra wygląda świetnie, więc niemożliwy sukces jest dla niej możliwy.

Jakkolwiek kretyńsko to nie brzmi.

Warlocks, czyli bijatyka czarnoksiężników.

Szybkie wyjaśnienie o co w tej grze chodzi.
Sterujesz czarnoksiężnikiem. Takim zwyczajnym czaromiotem, wyrzucającym z siebie zaklęcia z znaczną prędkością. Walczysz w ten sposób z innymi czarodziejami albo z „mrocznymi cieniami”, które próbują podbić ludzki świat. Brzmi do kitu?

Jak 90% opisów gier. Brzmieć, to sobie może, ale wyglądać… to zupełnie inna historia. Poniżej krótkie nagranie z gry, wzięte z czasów, kiedy Warlocks starało się o Steam Greenlight.

Co takiego widać? Naprawdę ładną pixelartową grafikę, świetną muzykę (to co leci w tle to fragment OST z gry) oraz żywiołową akcję. Bardziej żwawą niż w niektórych grach FPS. Grę stworzoną do wspólnej zabawy. Taką, która wręcz PRZEKONUJE do grania razem. 
Gameplayowo dostaniemy kilka (cztery na start i kolejne X do odblokowania) grywalnych postaci, możliwość ich rozwijania oraz zmiany ich ekwipunku na rzecz losowo wygenerowanych przedmiotów.
Do tego będziemy mogli w kilka osób bić razem stwory na różnorodnych planszach (twórcy ujawnili dotąd las, bagna oraz świat w którym przesadzili z rewolucją przemysłową). Ew. jak znudzi nam się bicie NPC-ów, to będziemy mogli się pojedynkować z znajomymi. To też będzie możliwe.

Warlocks,  czyli gra, w którą warto rzucić kasę.

Napisałem o grze więcej niż Piotr Iwanicki. Tak, ten od SUPERHOT.
On na dobrą sprawę napisał, że filmik z zbiórki sprzeda tę grę lepiej, niż on byłby w stanie to opisać słowami. Jako, że mi już się skończyły pochwały i wyrazy zachwytu, to oddam głos samym twórcom i wspomnianemu filmikowi:

Sami twórcy mówią o swojej grze bardzo dużo i bardzo ciekawie. Mnie kupili.
… Ale plotę bzdury. Ta gra kupiła mnie dużo wcześniej. Swoją grafiką, gameplayem i pomysłem.

Dalej za mało informacji? Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej niż „to co najistotniejsze”, to najlepszym źródłem informacji będzie strona zbiórki na Wspieram.to. Tam znajdziecie zebrane jakoś 95% wszystkich informacji o grze jakie pałętają się po internetach.

Jak oblać ich wiaderkiem z kasą?

Poniżej macie okienko w którym zobaczycie ile zebrali z potrzebnych trzynastu tysięcy złotych. Jeżeli chcecie zamówić Warlocks, ba! , umożliwić dokończenie tej gry, to klikacie „Wesprzyj projekt” i szykujecie kartę kredytową. Za 25 złotych możecie mieć grę, a za stówkę uzyskacie dostęp w ramach Steam Early Access, grę po ukończeniu i stos innych przyjemnych rzeczy. Zarówno cyfrowych, jak i „analogowych”.

Myślałeś, że coś jeszcze napiszę? Masz rację! Powiem, że ta gra jest warta tych pieniędzy i że jak chcesz przyłożyć rękę do powstania naprawdę dobrej, polskiej gry niezależnej to masz do tego świetną okazję. Prawdopodobnie najlepszą od kiedy za pomocą crowdfundingu zaczęto finansować w Polsce gry.