Kategorie
Gry Nintendo

Co wiemy o Pokemon Let’s Go?

Efektem ubocznym mojego planowania zakupów jest to, że staram się o danej grze dowiedzieć jak najwięcej. W przypadku najnowszej odsłony Pokemonów jest bardzo dużo niejasności, więc postanowiłem podzielić się zebranymi informacjami o Pokemon Let’s Go.

Pokemon Let's Go 1
Pikaczu zacieszający pyszczek wydawał mi się najlepszym obrazkiem na wstęp

Być może dzięki temu ułatwię komuś decyzję zakupową, którą ja już podjąłem.

Poniższy tekst powstał na bazie nagrania konferencji prasowej Nintendo, trailera, sesji Q&A między prasą, a Pokemon Company i późniejszym doniesieniom prasowym. A poniżej wspomniany trailer, bo takowe od Nintendo od zawsze wyglądają spoko.

Co wiemy na pewno o Pokemon Let’s Go?

Na początek najważniejsza informacja: Pokemon Let’s Go nie jest „normalną” odsłoną serii. Takową gracze otrzymają dopiero w 2019 roku. Powinno to uspokoić rzesze ludzi, którym może się nie spodobać to co zostanie napisane poniżej.

  • Ma premierę w piątek, 16 listopada.
  • W ramach tej serii wyjdą dwie gry: Pokemon Let’s Go Pikachu i Pokemon Let’s Go Eevee. Będą się różnić tym co zawsze – ekskluzywnymi Pokemonami. Oprócz tego będzie z nami chodził Pokemon z tytułu. Pikachu będzie ulokowany na ramieniu, a Eevee będzie zajmował stałe miejsce na głowie.

Jeżeli chodzi o rozgrywkę, to:

  • Jest grą „silnie inspirowaną” Pokemon Yellow, cokolwiek to znaczy.
  • W obu grach będzie można złapać całą pierwszą generację Pokemonów oraz ich Alolańskie formy.
  • Łapanie Pokemonów w Pokemon Let’s Go zostało zaczerpnięte z Pokemon GO – całość procesu łapania ogranicza się do rzucenia Pokeballem w Pokemona w odpowiednim czasie. Nie będzie walk z dzikimi stworami.
  • Zniknęły też losowe spotkania z stworami – zamiast tego dzikie Pokemony hasają sobie po mapie i możemy wybrać, które będziemy łapać. Koniec używania Repeli co 150 kroków, koniec bluzgania pod nosem na Zubata numer 93.
  • System walki nie znika całkowicie – walki z trenerami pozostaną bez zmian
  • Rozwój Pokemonów ulegnie uproszczeniu. Twórcy odmówili podania szczegółów.
  • W grze pojawi się możliwość grania w dwuosobowym co-opie. W każdej chwili druga osoba będzie mogła złapać za drugi kontroler i dołączyć do gry – będzie sterować połową Pokemonów gracza i będzie pomagać mu w łapaniu stworów.
  • W Pokemon Let’s Go funkcje sieciowe będą wymagały do działania wykupionego abonamentu na usługi sieciowe. Bolesne, ale do przewidzenia. Informacja została potwierdzona przez japoński magazyn Famitsu, więc pierwsze twierdzenia o darmowych funkcjach sieciowych w grze można uznać za nieaktualne.
  • Nie każdy będzie jednak zainteresowany, bo funkcje sieciowe gry mają być zubożone w porównaniu do normalnych przedstawicieli serii gier. Precyzując – nie będzie walk rankingowych, nie będzie automatycznego systemu wymian, losowych wymian i prawdopodobnie nie będzie wsparcia dla PokeBanku (to ostatnie nie jest potwierdzone, ale w świetle innych wiadomości prawdopodobne)
  • Najważniejsze – w tej części gry dalej nie ma HMów, czyli smutnej konieczności uczenia pokemona ataku tak by mógł ściąć drzewko.
Pokemon Let's Go 4
A tak wygląda gameplay

Na specjalną wzmiankę zasługują integracje z Pokemon GO, których twórcy nie szczędzą:

  • Pokemon GO będzie pozwalać na przesyłanie Pokemonów z pierwszej generacji i ich alolańskich form do Pokemon Let’s Go. Wszystko wskazuje na to, że te Pokemony nie będą mogły wrócić do gry na smartfony, ani być wykorzystywane w walce.
  • Nie będzie można przesyłać Pokemonów okolicznościowych. Niestety, nie zobaczycie na Switchu Pikachu z czapką wiedźmy.
  • Z kolei będziemy mogli z Pokemon Let’s Go przesyłać do Pokemon GO „prezenty”. Jednym z nich ma być niespotkany dotąd, kompletnie nowy Pokemon.
  • John Hanke, CEO Niantic, twierdzi, że interakcji między grami będzie więcej, ale „chce zachować jakieś niespodzianki”.
  • Sama opcja ma zostać odblokowana jakoś w połowie gry.

No! Chyba wymieniłem wszystko co istotne o grze.

Co wiemy na pewno o Pokeball Plus?

Oprócz tego jednak dość interesującym sprzętem zdaje się być Pokeball Plus. No bo, litości, jaki maniak Pokemonów nie chciałby mieć interaktywnego Pokeballa?

Pokeball Plus Pokemon Let's Go

Pokeball Plus jest jednocześnie:

  • Kontrolerem do Switcha (na tę chwilę zapowiedziano tylko wsparcie dla Pokemon Let’s Go)
  • Zamiennikiem Pokemon GO Plus – po połączeniu przez Bluetooth z telefonem pozwoli on łapać Pokemony i kręcić Pokestopami w Pokemon GO. Dodatkowo, według strony producenta, Pokeball Plus ma dodatkowo liczyć kroki. Prawdopodobnie wpłynie to pozytywnie na dokładność zliczania odległości w Pokemon GO.
  • Akcesorium do Pokemon Let’s Go – pozwoli wziąć Pokemona z gry że sobą na spacer. Pokeball Plus będzie wtedy reagował na kliknięcia i ruchy, wywołując jakieś reakcje (dźwiękowe i wibrujące) ze strony Pokemona w środku.

Oprócz tego tylko wiemy, że Pokeball Plus ma wbudowany akumulator, będzie ładowany przez port USB-C, i działać trzy godziny na jednym pełnym ładowaniu. Nikt niestety nie wie którego z zastosowań tyczy się ta wartość.

Pokeball Plus Pokemon Let's Go

Tyle, jeżeli chodzi o istotne informacje, teraz trochę gdybań i teoretyzowania.


Co możemy przypuszczać?

Możemy spokojnie przyjąć, że gra trafi do Polski w normalnej cenie gry first party na Nintendo Switch, czyli między 200, a 220 złotych. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie obserwując zależność między sugerowaną ceną detaliczną na świecie, a ceną końcową w Polsce.

Przy podobnych założeniach możemy przyjąć, że Pokeball Plus będzie kosztował niewiele mniej – coś między 170 a 200 złotych.

Pokemon Let's Go

Wydaje mi się, że bardzo realne jest to, że jeżeli Pokemon Let’s Go Pikachu i Pokemon Let’s Go Eevee będą się cieszyć dostatecznym zainteresowaniem, to dostaniemy więcej gier w tym stylu i w tej serii. Prawdopodobnie co kilka lat wraz z rozwojem Pokemon GO.

Dla kogo jest Pokemon Let’s Go?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że pierwsze Pokemony na Switcha mają za zadanie ściągnąć z powrotem na konsolowe łono wszystkich, którzy od lat nie mieli styczności z konsolami Nintendo i grami z serii.

Podejrzewam, że od groma trzydziestolatków, którzy grają w Pokemon GO miało swoją pierwszą i jedyną styczność z konsolowymi Pokemonami jeszcze za czasów Game Boya Colora i którejś z odsłon pierwszej generacji. To gra dla nich. Te „uproszczenia” są dla nich – rzucenie ich w otchłań wszystkich dziwnych systemów obecnych w nowożytnych częściach Pokemonów mogłoby część z nich odstraszyć.

Ale moim zdaniem najważniejsze jest co innego – Pokemon Let’s Go jest przede wszystkim dla twórców gier z serii. Dzięki tej premierze zyskali oni bowiem rok czasu na dopieszczenie tej „właściwiej” części serii, na którą czekają fani (którzy aktualnej w sporej części zachowują się jak płaczki). A to właśnie oni powinni być najbardziej zadowoleni – dzięki temu, za rok otrzymają grę oszlifowaną na wysoki połysk.

Ogólnie, to na pytanie z akapitu trudno odpowiedzieć. O wiele łatwiej stwierdzić dla kogo te gry nie są – dla zatwardziałych fanów serii, których każda zmiana doprowadza do szału bojowego oraz dla graczy, dla których seria bez turniejów równie dobrze mogłaby przestać istnieć tu i teraz.


A co do mojej decyzji, to biorę:

  • Pokemon Let’s Go Eevee – bo rzygam Pikachu i rzygam mechaniką starszych gier Pokemonowych, zwłaszcza zapchajdziurą w postaci walki z dzikimi stworami, która jest formalnością. No i jestem jedną z pięciu osób na ziemi, która nie miała żadnej styczności z odnowioną pierwszą generacją w jakiejkolwiek formie (Pokemon GO się nie liczy).
  • Pokeball Plus – bo podoba mi się z wyglądu, funkcjonalności i z posiadania akumulatora zamiast baterii zegarkowych. Pokemon GO Plus jest bardzo przydatny, ale od jego premiery mam wrażenie, że wydałem drugie tyle gotówki na baterie zegarkowe.

6 odpowiedzi na “Co wiemy o Pokemon Let’s Go?”

Jest tyle złego z tą grą…
– grafika jak z ORAS, mimo nexgen (już nawet USUM na citrze wygląda lepiej)
– startery nie ewoloują
– tylko 151 pokemonów (już FRLG obszedł to 10lat temu! nawet wspomniane przez ciebie PGO ma ich więcej!!)
– jeden do jednego kalka mapy z Kanto
– remake yellow rozłożona na dwie gry (why? for money)
– obcięcie walk z dzikimi pokemonami (co to jest za gra rpg bez elementów rpg? u can’t defense this, not like that)
– płacenie za online, który nie ma rzeczy z poprzednich gier (specjalnie o tym nie wspomniałeś, a to jest istotne: nie ma GTS, WT, BN, PokeBank)
– customizacja pokemonów… KOSZTEM CUSTOMIZACJI GŁÓWNEGO BOHATERA
– pokemony nie mają abilitek ani też nie mogą trzymać itemów (oczywiście, obwiniam za ten stan rzeczy integracje z PGO)

Ta gra będzie mega flopem, nie kupuj tego.

Eeeee…
– Grafika nie jest taka sama jak w USUM. No i umówmy się, że nie ma sensu brać do porównań grafiki z emulatorów z wielu różnych względów. Jednym jest to, że wtedy gra działa na zupełnie innej platformie i to daje możliwości.
Jeżeli chcesz
– No i świetnie, przecież w sumie o to z nimi chodzi – by towarzyszyły jak Pikacz w Pokemon Yellow. Nikt nie płakał nad brakiem Raichu w Yellow, tak? No i zawsze można złapać dziki egzemplarz i go przemielić
– eeeee… No i? Nie rozumiem problemu? No i jak już mamy być dokładni, to 170 – 151 + 18 form alolańskich + 1 bliżej nieokreślony Pokemon niespodzianka.
– zarzut pasujący do każdej części Pokemonów od czasów… Od zawsze 😀 Jest to zarówno decyzja projektowa (wymuszenie interakcji z innymi graczami, coś o czym Nintendo mówi od zawsze), jak i biznesowa (mamy kolekcjonerów, którzy kupią trzy sztuki wszystkiego. Trzy razy po dwa to więcej niż trzy razy jeden).
– co to za gra RPG bez zapchajdziur? Zajebista. Nie mam czasu na odganianie śmieci. No i ta zmiana w mechanice utrudni doprowadzenie do sytuacji gdzie wygrindujesz olbrzymią przewagę nad NPCami, bo tak naprawdę nie miałeś wyboru. Pozostawienie walk z trenerami jest bardziej niż wystarczające. Jeżeli oprócz tego wpadną na pomysł by Naprawdę Silne Pokemony trzeba było pokonać w walce przed złapaniem (rozwiązanie w stylu rajdów z Pokemon GO), to lepiej być nie będzie mogło.
– „Nie każdy będzie jednak zainteresowany, bo funkcje sieciowe gry mają być zubożone w porównaniu do normalnych przedstawicieli serii gier.” – ale uwaga słuszna, uszczegółowię 🙂
– personalizacja głównego bohatera i tak się bardzo długo utrzymała – Game Freak zwykle w każdej generacji coś daje, ale i coś zabiera.
– na ten moment brak wzmianek o braku zdolności/trzymanych przedmiotów/megaewolucji/ruchach Z. Ale w świetle tego, że jest to gra oparta na pierwszej generacji gier, to nie widzę w tym wielkiego problemu. Wpychanie mechanik na siłę jest złe.

Ogólnie rzecz ujmując – wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jesteś skazany na hibernację do 2019 roku.
Nawet więcej – jeżeli prawdą jest to, że gra powstaje nieprzerwanie od premiery Sun i Moon, to jest Całkiem Spora Szansa, że nawet i dłużej, bo pierwszy tytuł z „głównej serii” może nie być tak oszałamiający jak mógłby być :/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *