Ostatnio mogę pisać jak powalony tylko o tym co wyprawiają platformy do sprzedaży gier. Bo robią rzeczy ciekawe. A w przypadku Games in Development na GOG.com jest to dodatkowo coś dobrego.
Bardzo dobrego i bardzo potrzebnego. Twórcom, a nawet graczom. GOG po prostu zrobiło to dobrze.
Co GOG.com zrobiło?
Udostępniło swoją wersję early access. <ironia>Tak, teraz GOG.com też będzie siedliskiem niedorobionego syfu i gier porzuconych w połowie </ironia>.
Na jakich zasadach to będzie działać na GOG.com?
Primo – do Games in Development będą dodawane tylko produkcje zatwierdzone przez platformę. Będą brać pod uwagę życzenia społeczności. Ale jedno jest wiadome – moderacja w tym przypadku będzie mocna.
Secundo – czternaście dni gwarantowanego zwrotu pieniędzy. Bez powodu. Gra się wyda do dupy? Dawać kasę. Twórca nie zrobi nic przez tydzień i to was zaniepokoi? Oddają szmal. Zmieniłeś zdanie bo planety zmieniły ułożenie? Dostaniesz swoją gotówkę z powrotem.
Tercio – w przypadku korzystania z klienta GOG Galaxy, będzie można swobodnie zmieniać wersję gry, z której się korzysta. Bezsensu? Poczekajcie do momentu aż łatka zepsuje wam grę, to pogadamy.
Quatro – zero DRM-ów. Ale to znak rozpoznawczy GOG.com, więc w sumie nie wiem po co o tym przypominam. Chyba dlatego, że ciągle jest to anomalia.
Na początek do oferty GOG.com w ramach Games in Development trafiło:
- Starbound – Terraria. W kosmosie. Tylko bardziej, więcej, rozbudowanej i tak dalej. Już teraz wspierająca mody tak bardzo, że nawet powstała totalna konwersja powodująca, że gra się w uniwersum Mass Effecta.
- Ashes of the Singularity – pograłem krótką chwilę. Ale dawno nie widziałem tak WIELKIEJ gry strategicznej.
- Project Zomboid – dobrze zapowiadający się zombie survival. Może dlatego, że nie jest dwieściesiedemdziesiąty piąty FPS, tylko bardziej strategiczna gra w rzucie izometrycznym.
- TerraTech – strategia w kosmosie z możliwością projektowania pojazdów, które potem konstruujesz. Śmierdzi serią Earth 21XX. Podoba mi się to.
- The Curious Expedition – czytam, oglądam, gram i nie ogarniam jak ludzie potrafią z WSZYSTKIEGO zrobić roquelike’a.
Na wypadek jakbym napisał za mało, to po więcej informacji możecie udać się do źródła.
Swoją drogą – kiedyś popełniłem wpis, w którym broniłem Early Access. Dalej bronię, bo obrywa mu się bardziej niż powinien. Ale podejrzewam, że jakby powstał on dzisiaj, to brzmiałby trochę inaczej…
Co GOG.com zrobiło lepiej od Steama?
W ostatecznym rozrachunku wszystko.
Na Steam do Early Access może trafić największy chłam, nawet gry, które nie widziały ręki developera od pół roku.
W przypadku, gdy twórca w grze coś spierdzieli, to trzeba poczekać aż on sam cofnie update, albo to naprawi.
Zwrot na Steam za grę early access dostaniesz tylko ja w nią nie pograsz za długo lub, gdy twórca spartoli robotę tak bardzo, że media go zjedzą żywcem, wyplują kosteczki, a potem pokażą je na widoku publicznym.
GOG po prostu zrobiło to lepiej. W bardziej przemyślany sposób. A przede wszystkim uczciwiej wobec kupujących.
Niech Steam się uczy. Bo inaczej pewnego dnia może się okazać, że wyrósł mu godny konkurent.
Innowacje nadchodzą ostatnio z każdej strony (nawet od Electronic Arts). Za wyjątkiem Steama, oczywiście.
5 odpowiedzi na “Games in Development – czyli GOG pokazuje Steamowi jak powinno wyglądać Early Access”
Niestety GOG będzie musiał zacząć korzystać z DRMów, jeśli chce zdobyć popularność na miarę Steama. W obecnej sytuacji żadna duża produkcja na GOGu się nie pojawi, bo zwyczajnie w ciągu 5 minut po premierze pojawi się do ściągnięcia i prostej instalacji na każdym możliwym serwisie z torrentami . Nie jest to coś co lubią wydawcy gier. A szkoda, bo GOG to dobra platforma…
Boże, ale bajki teraz nawijasz xD na GOG.com pojawia się od groma dobrych produkcji, dużych również 😛
Jasne, CoD-y i Battlefieldy się na GOG.com nie pojawią pewnie… Ale kogo to ma zaboleć? XD na pewno nie użytkowników tej platformy
I jeszcze jedno – GOG.com stało się tak popularne właśnie przez brak DRMów. To co ty proponujesz byłoby równorzędne do zakazania Steamowi robienia porąbanych wyprzedaży :p
Co tu dużo mówić – właściwie zgadzam się z każdym punktem tego wpisu. Cieszy mnie fakt, że GOG wskoczył do „wózka” z napisem Early Access i robi to po swojemu. Patrząc na dobór (przynajmniej jeśli mowa o Starbound i Project Zomboid) trafiają tu produkcje, które coś sobą reprezentują i znajdują się w fazie zapewniającej jak najbardziej „grywalne” doznania. Oby tak dalej!
Jeden komentarz odnośnie zakończenia – niestety, na obecną chwilę odnoszę wrażenie, że GOG nawet z najlepszymi pomysłami (a ten jest ewidentnym przykładem tego, że GOG wiele rzeczy robi lepiej niż inni) nie poradzi sobie z hegemonią Steama. Częściowo dlatego, że gros dużych wydawców ciągle ma klapki na oczach i wydaje im się, że wydanie czegokolwiek w wersji DRM-free jest zabójstwem dla gry (jakoś w przypadku Wiedźmina 3 się to nie sprawdziło – nawet tak ewidentne przykłady oraz fakt, że każdy DRM da się złamać, nie przekonuje „dużych” do zmiany nastawienia). Ale też po części wynika to z faktu, że Steam gromadzi graczy/kupujących gry najróżniejszego sortu. Szczególnie tych, którzy grają „za grosze” (kupując gry w bundlach i obniżkach rzędu 80-90%, ew. kupując w innych „regionach”) ,ale również tych, którzy preferują jedynie „grube” tytuły od dużych wydawców (które to trafiają głównie na Steama).Jedni i drudzy chyba nie bardzo czują miętę do GOGa. Ci pierwsi z racji tego, że czego GOG nie przeceni, tego nie kupią taniej (bo możliwości kupowania gier na GOGa poza tym serwisem są baaardzo ograniczone). A ci drudzy z prozaicznego powodu, że znaczna część produkcji, w jakie grają, po prostu na GOGa nie zawędrowała (i są małe szanse, że zawędruje)
Ale tutaj nie chodziło nigdy o przebijanie hegemonii Steama. Tutaj chodziło o zaklepanie i zagospodarowanie niszy, tak by potem pieniążki spływały ciągłym strumieniem.
Cel osiągnięty? Najwyraźniej tak. GOG.com się hardo trzyma, ma coraz lepsze pomysły (patrz temat wpisu) i idzie do przodu.
No i ty przynajmniej nie dowaliłeś tekstem, że GOG będzie musiał korzystać z DRMów XD
No i GOG zachowuje się jak porządny sklep – nie sprzedaje towaru na dalszą odsprzedaż. Good 🙂