Kategorie
Gry

Chris Metzen odchodzi na emeryturę. Oto hołd dla niego.

Chris Metzen – człowiek legenda. Maczał palce w wszystkim, co Blizzard dotychczas stworzył. Gdyby nie on, to przez lata 90. nie mielibyście czym rozwalać sobie myszek.

Chris Metzen Blizzard
Zdjęcie sprzed kilku lat, ale trudno dopaść lepsze 🙂

I nie widzielibyście pewnie tez koreańczyków wykonujących 200 akcji na minutę w Starcrafcie. Dlatego też przerywamy program by nadać specjalny komunikat!

Skrócona lista zasług Chrisa Metzena.

W Blizzardzie był wiceprezydentem firmy.
Pracował w niej niemal od początków jej istnienia. Zaczynał jako grafik – jednym z jego pierwszych zadań było zilustrowanie instrukcji do gry Warcraft: Orcs vs. Humans.
Potem już poszło z marszu – zajmował się większością grafik w instrukcjach do przyszłych gier, tworzył koncepcje postaci i współtworzył uniwersa Starcrafta, Warcrafta i Diablo. Po tym wszystkim został dyrektorem artystycznym, więc można powiedzieć, że jego piętno odcisnęło się w jakimś stopniu na każdej grze.

Właśnie – przez całą swoją karierę, nawet jak wylądował na „wysokim stołku”, to udźwiękowiał postacie. Oto skrócona lista postaci, które przemawiają Metzenowym głosem:

  • Król Szkieletów w Diablo
  • Marine, Battlecruiser we wszystkich częściach Starcrafta
  • Thrall, w każdej grze gdzie on się pojawił
  • Kilkanaście innych postaci z uniwersum Warcrafta: Vol’jin, Varian Wrynn, Nefarian, Ragnaros

Jedne z ostatnich jego wyczynów w Blizzardzie było bycie dyrektorem kreatywnym przy Overwatch oraz praca przy najnowszym dodatku do World of Warcraft, jakim jest Legion. Oprócz pracy „typowo dyrektorskiej” użyczał tam głosu Thrallowi i królowi Varianiowi Wrynnowi.

Thrall Chris Metzen
LOK’TAR OGAR!

Oznacza to mniej więcej tyle, że odpowiada w znacznej części za sukces tej pierwszej gry i przyłożył się do sukcesu drugiej, która dodała trochę wigoru stareńkiej grze MMO.

Oprócz zasług typowo growych ma też na koncie bycie współproducentem i konsultantem przy kinowym Warcrafcie, który bardzo mi się podobał i oberwał od krytyków stanowczo za mocno. Ba, miał nawet mieć w niej krótką rolę – niestety, scena z nim została (o ile dobrze pamiętam) wycięta. Prawdopodobnie pojawi się w wydaniach płytowych filmu, które będą w polskich sklepach od 27. października.

Jakby ktoś nie wiedział – Chris Metzen brał też udział w bardzo specyficznym projekcie. Azeroth Choppers to dziesięcioodcinkowa seria webowa, w której dwie ekipy mechaników tworzyły motocykle inspirowane dwiema strona konfliktu z World of Warcraft – Przymierzem i Hordą. Kto nie widział, niech nadrabia!

O dość bogatej liście napisanej przez niego książek nie mówię, bo są prawie nie do zdobycia w Polsce. Nie będę wspomniał, bo mi się smutno zrobi na tą okoliczność :/

Co będzie dalej?

Chris Metzen skończył karierę mając 42 lata, po tym jak spędził w Blizzardzie ponad połowę (23 lata) swojego życia. Zwrot „skończył karierę” jest na tyle istotny, że nie deklaruje on żadnych planów zabawy w indie twórcę – chce on poświęcić czas temu, co dla niego najważniejsze – rodzinie. Nie odchodzi więc tylko z firmy – odchodzi z branży.

Dużo więcej napisał w przepełnionym emocjami wpisie na forum Blizzarda. Pomijając fakt, że jest on raczej smutny (facet, który współtworzył sukces gier, które wszyscy znamy i znaczna część z nas lubi, odchodzi z branży), to jest też dość pouczający – kiedy człowiek z takim doświadczeniem mówi, że bez współpracy, bez uczucia jakiejś wspólnoty w grupie nie ma kreatywności, to musi być coś na rzeczy.

Tak czy siak, we wpisie żegna się z swoją „drugą rodziną”, jaką jest Blizzard, pełen dumy z firmy w jej aktualnej formie. Nie dziwię się – Overwatch jest sukcesem, Legion też odniósł bardzo spory sukces, a o filmowym Warcrafcie w najgorszym przypadku można powiedzieć, że to jeden z nielicznych przykładów dobrej adaptacji gry komputerowej.

Oprócz tego mają Starcrafta 2, który żyje i ma się dobrze, Diablo 3, które niedługo oberwie nowym dodatkiem bądź obszerną łatką, Hearthstone’a, który najpewniej będzie wieczny i Heroes of The Storm, który pokazuje, że nawet z crapowatego gatunku można zrobić ciekawego. Jeżeli to nie jest dobry czas Blizzarda, to nie było go nigdy.

Ale dobra, bo zbaczam z głównego tematu: jest jeszcze jedno ważne ogłoszenie odnośnie Chrisa Metzena –


Thrall na wieki! W końcu nawet na zasłużonej emeryturze trzeba coś robić 🙂

Dziękuje…

… za uniwersum Warcrafta, które okazało się być większe niż dwa kontynenty i sześć ras. Później, dzięki byciu dobrą pożywką, mogło powstać Hearthstone.
… za Diablo, które wywoływało u małego Piotrka gęsią skórkę. I dla którego Diablo 3 było idealnym odstresowaczem.
… za Starcrafta 2, który ma zajebisty świat przedstawiony. I który jednocześnie mi pokazuje, że nie nadaje się do grania w RTSy.

Bez Chrisa Metzena to wszystko mogło wyglądać zupełnie inaczej i prawie na pewno dużo gorzej.

Dlatego też dziękuje. Życzę spokojnego odpoczynku na zasłużonej emeryturze. Ale jakby się znudziła, to nikt się nie obrazi na powrót do Blizzarda. Ta firma może dostarczyć jeszcze wielu łakoci. Kolejna utalentowana osoba na pewno by w tym pomogła.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *