Kategorie
Offtop Blog

Wiadro wody dla maniaków Secret Service.

To mój ostatni post dotyczący tego pisma. Nie będzie kolejnych, choćby zebrali milion złotych, zgarnęli do redakcji Petera Molyneuxa czy wykupili na własność Pałac Kultury i Nauki. Rzygam tym pismem. Nie z winy twórców. Z winy fanów. Tych najbardziej psychotycznych, wkurzających ponad miarę swoją niezahamowaną wiarą w bezwarunkowy sukces i genialność pisma. Ten tekst jest do was. Przeczytajcie, przetwórzcie i tyle.

Logo Secret Service

Zacznę może od cytatu: znajomy, przyglądający się wszystkiemu z bezpiecznego miejsca ukazującego mu posty, w których się udzielałem, stwierdził, że  „Secret Service to JKM polskiej prasy growej. Nie ma czytelników, ma co najwyżej wyznawców”. 

Chwilę potem doczytałem inną wersję: jedna z osób z którą dyskutowałem o tym piśmie stwierdziła, że jest już dość dorosła i zarabia na tyle dużo, że stać go na to by „wspomóc starego przyjaciela”. To mnie poruszyło. Dokonajmy personifikacji Secret Service: od 13 lat się nie widzieliśmy. Okazjonalnie go wspominaliśmy, głównie przez pryzmat wspomnień z dzieciństwa. Przez trzynaście lat siedzi cicho niczym mysz pod miotłą, aż w końcu się odzywa. Na ile go znamy? Nie znamy go. Człowiek potrafi zmienić się nie do poznania przez rok. A co dopiero przez trzynaście.

A teraz konkretniej: skąd wiemy jak sobie poradzi dawna ekipa Secret Service po (w niektórych przypadkach) trzynastu latach rozłąki z prasą grową? Skąd wiemy, czy dotrzyma ona poziomu godnego swojej legendy. Swojej „kultowości” ? Nikt, wliczając w to samych autorów tekstów nie ma prawa tego wiedzieć z całkowitą pewnością. Nie wolno też skreślić dość smutnej opcji, że wyjdzie coś, co będzie jedynie podkładem pod kultową markę. W myśl zasady, że wszystko z znaczkiem odpowiedniej marki sprzeda się za dziesięciokrotność realnej wartości. Nie pisałem oskarżeń. Opisywałem możliwości i sugerowałem, by je też brali pod uwagę.

Właśnie to najbardziej mnie przeraża: szaleńcza wiara w to, że to pismo będzie tym samym co 13 lat temu. Ludzie z którymi rozmawiałem nie przyjmowali takiej opcji do wiadomości. Zachowywali się tak, jakbym im wciskał do głowy plugastwa większe niż „2 girls, 1 cup”.

Nie rozumieją, że mamy rok 2014, a nie 2001. Ze ostatni numer tego czasopisma został wydany blisko 13 lat temu, a nie przed tygodniem. Że świat przez ten czas ciągle był w ruchu. Że autorzy przez te 13 lat też się musieli zmienić. Zestarzeć. Zmienić sposób myślenia. Nikomu nie przejdzie przez myśl to, że nowi autorzy (bez takich prawdopodobnie się nie obejdzie) nie będą pisać tak, jak to było przed laty.

W momencie kiedy napiszesz coś takiego fanowi Secret Service, jednemu z tych, co o 3:10 robili już przelew na ich zbiórkę, to będziesz odsądzony od czci. Wdeptany w ziemię, nazwany hejterem. Mimo racjonalnej argumentacji.

Zwykle interesują mnie opinie czytelników. W tym wpisie planuje jednak wyłączyć komentarze. Niewątpliwie jest to bardzie uczciwe zachowanie niż usuwanie cudzych komentarzy, po czym cytowanie wyrwanych z kontekstu zdań w celu zrobienia współdyskutanta idioty. Tak, bije tutaj do pewnego polskiego twórcy gier niezależnych. No cóż… zealota z niego pierwszorzędny, mohery mogłyby się uczyć, a Chiny mogłyby się uczyć manipulacji i cenzury.

Zamiast tego nie będę się krył, że tym razem nie chcę dyskusji. Zwłaszcza, że podejrzewam, że to głównie fani Secret Service by ponownie bawili się w powtarzanie niczym mantry słów „mylisz się”, „czemu od razu ich depczesz” albo „odjeb się od mojego pisma” . Pokazując jedynie, że fanatyczni wyznawcy czegokolwiek nie potrafią odróżnić „ej, ale to nie musi wcale wyjść pięknie” od „TO NIE WYJDZIE TAK JAK MYŚLISZ DEBILU”.

Tyle w temacie. Jutro też o crowdfundingu. Bazującym na ciekawym pomyśle, a nie na nostalgii i obietnicach. A teraz, drodzy fanatycy: idźcie i przemyślcie wasz zapał. A reszcie życzę bezwarunkowo udanego dnia.

 

 

 

 

2 odpowiedzi na “Wiadro wody dla maniaków Secret Service.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *