Kategorie
Offtop Blog Relacje/Reportaże

Jak skończył polski Reddit ? – powstanie i upadek Strims.pl

Nigdy w życiu nie pchałem się w wojnę w internecie, ale to, czego byłem świadkiem domaga się udokumentowania. Ku potomności i jako ostrzeżenie. Na dobrą sprawę sam nie wiem co bardziej pasuje w chwili, gdy piszę o tym jak skończyło Strims.

Strims logo

Opowiedziana poniżej historia jest prawdziwa i sprawdzona na tyle, na ile to było tylko możliwe. Wszelkie reakcje, włącznie z śmiechem i zażenowaniem są na miejscu.

[blockquote]niewielka aktualizacja: zmienili adres na strims.net, jakiś czas po okazaniu się tego tekstu[/blockquote]

Skromne początki

Szeroki świat o istnieniu Strims mógł się przekonać 11 maja 2012 roku. Wcześniej ta stronka, będąca polskim odpowiednikiem Reddita żyła sobie pod radarem wujka Google i świadomości internautów w ilości większej niż 5 osób.

Tego właśnie dnia, administrator/twórca witryny wrzucił link do swojej strony na Wykop, gdzie otrzymał ponad 1200 wykopów i poszybował z płomieniem na stronę główną strony. Prawdziwą popularność (i bazę użytkowników) strona ta uzyskała dopiero w chwili, gdy na Wykopie wybuchła „afera zbożowa”. Jej streszczać nie będę, bo było o niej dość głośno, przebiła się nawet do głównego nurtu mediów (nawet Gazeta Wyborcza o niej pisała). Jak ktoś chce zrozumieć o co poszło, to zapraszam do tego tekstu na Gadżetomanii, raczej nikt lepiej tego nie opisał. W trakcie jej trwania, część użytkowników Wykopu, mając dość zachowania administracji, spakowała manatki i trafiła na Strims.pl. Wśród nich byłem także ja.

Chwile chwały

To był też moment, kiedy ta strona pokazała, jak bardzo użyteczna potrafi być: wraz z wzrostem liczby użytkowników pojawiła się masa nowych grup, często specjalizujących się w rzeczach tak mało znanych, że to było zadziwiające. Samych grup poświęconych różnym gatunkom muzyki było kilkanaście. Ogólnie, mimo wielkiej swobody i setek rożnych strimów (tak się na Strims.pl nazywają grupy tematyczne), to na stronie panował porządek. I, prawdopodobnie również dzięki tej „fragmentaryzacji” na podobieństwo Reddita, unikano bardziej licznych walk na komentarze.

Strims.pl przez pewien czas był najlepszym (i najbardziej niedocenionym) agregatorem treści w polskiej części internetu.  Ktoś, kto był skłonny poświęcić 15 minut na zapisanie się do strimów, których tematyką się interesuje mógł liczyć na pełną i wyczerpującą prasówkę, oraz na dyskusję z (zazwyczaj) rozumiejącymi temat ludźmi. Oczywiście, nie powiem, żeby nie było tam trolli, ale ich obecność tylko pokazywała, że strona zyskuje na popularności.

Ja sam również dość aktywnie działałem na tej stronie. Głównie w grupach poświęconych grom, muzyce oraz humorowi (niech żyją lolcaty! ). Tam też również udało mi się zgarnąć pierwszych  stałych czytelników bloga (i dostałem pierwsze bluzgi z góry do dołu za nieczytelnego bloga, literówki (w ilościach hurtowych) czy też pisanie o rzeczach kompletnie pozbawionych znaczenia ). Gdyby nie ten sentyment i wkład pracy w stronę, to pewnie nie zwróciłbym żadnej uwagi na to, co stało się później.

Zgrzyt i upadek

Wszystko płynęło swoim leniwym tempem: tysiące komentarzy i wpisów i setki linków umieszczane w dziesiątkach strumieni. I tak codziennie. Wszystko było dobrze, aż dopóki nie zaczęto wprowadzać zmian… Większość zmian przyjmowano dość dobrze. Jednak, gdy twórca i administrator Strims.pl (który podpisuje się jako strims) poinformował, że planuje usunąć wpisy (odpowiednik wykopowego mikrobloga) to internety zawrzały, bluzgi poleciały i temat ucichł.Podobna sytuacja się pojawiła, gdy został ogłoszony plan wyłączenia jawności oddanych głosów.

Pomysły te zostały, delikatnie mówiąc, zmieszane z błotem przez aktywniejszą część społeczności Strims.pl. Administrator natomiast, chłodem (i grobową ciszą) zareagował na prośby kilku użytkowników strony o włączenie ich do tworzenia strony na zasadzie udostępnienia kodu źródłowego i dania im możliwości grzebania przy nim.

Cała sprawa pewnie by się rozeszła po kościach, gdyby nie fakt, że pewnej nocy twórca strony, jak gdyby nigdy nic wprowadził nową wersję strony, która pasowała do jego wizji i oprócz tego dokonała dzieła zniszczenia: sprawiła, że część wrzuconych materiałów przepadła.

[blockquote]Backup twoim bogiem[/blockquote]

Po masie bluzgów, narzekań i skarg została przywrócona dawna wersja serwisu. Nie zmieniło to jednak faktu, że coś takiego jak „zaufanie do strims” przepadło z kretesem. Ludzie się rozeszli, część na Reddit, część wróciła na Wykop, a reszta trafiła do dwóch tworów Strimopodobnych – strimoid.pl i stri.ms.

[blockquote]Z ww. dwójki, tylko strimoid.pl się dziś hardo trzyma. W moim mniemaniu „uczeń przerósł mistrza”. Jakby co zapraszam, moderuje tam grupy zajmujące się grami i kilka innych ciekawych tworów[/blockquote]

Strims - koniec
OSTRZEGAM – ściana tekstu większa od samego wpisu

Jeżeli ktoś uważa, że to była kiepska sytuacja, to powiem wam coś jeszcze lepszego: po kolejnych ożywionych dyskusjach z strims (zrzut ekranu z całej rozmowy zamieszczam obok, ku pamięci potomnych i ew. ciekawskich), tenże wyjął wtyczkę. Ot tak, mniej więcej tak samo spontanicznie jak wy mrugacie oczami. Strims.pl przestało istnieć, do czasu…

Strims na nowo – zombie czy wskrzeszenie?

Przez miesiąc była cisza i Strims powrócił. W jednym z pierwszych wpisów nowi administratorzy stwierdzili, że na początek będą testować „nową wersję serwisu”. Było to określenie na wyrost, bowiem jedynymi zmianami było usunięcie jawności głosów, oraz wpisów. Jednakże, najbardziej bolesna była informacja, że poprzednia baza danych została usunięta. Oprócz linków było tam od groma własnej twórczości, pracy włożonej w organizowanie konkursów, eventów i innych tego typu. BA, istniała nawet Strimsowa Lista Przebojów. I to wszystko poszło się… kochać.

To teraz przechodzimy do fragmentu, który ja określę jako #BekaZStrims

Jak możecie się domyślić, użytkownicy Strims.pl byli dość „krnąbrni” i nie zgadzali się na zmiany, które miały pojawić się na stronie, a w chwili gdy zostali postawieni przed faktem dokonanym uciekli gdziekolwiek, byle z dala od tej strony. Po ponownej premierze strony nastąpiła niemal magiczna przemiana społeczności strony: każda decyzja podjęta przez administratorów była nagradzana „brawami” (stosem pozytywnych komentarzy), a każda krytyka (nie mylić z atakiem) ze strony „Starej Gwardii” była wyszydzana i otrzymywała z automatu ujemne głosy.

Warto też wspomnieć, że wszyscy obecni nie wyrażali żalu z braku wpisów oraz jawności głosów. Wcześniej sugestie usunięcia tychże wywołały dyskusję, która skończyła się wyłączeniem strony. Tutaj opór nie istnieje, a dziwnym trafem wszyscy obecni na stronie mówią zbliżonym głosem i są przeciwko tym, którzy jeszcze dwa miesiące wcześniej byli dla społeczności „głosem rozsądku”.

Strims
Spamfest polska?

No, ale dobrze: jawność głosów to była rzecz wyjątkowa w skali stron tego typu, a wpisy mimo wszystko nie były jedyną funkcją Strims.pl, więc tam pozostałem i próbowałem tak jakoś działać. Problemem jednak było to, że nie było z kim, ani jak, tego robić. Już tłumaczę. Po reaktywacji na Strims.pl zaczęły pojawiać się osoby, które nie robiły nic, poza dodawaniem treści.

Wszystko byłoby okej, jakby te treści trzymały jakiś poziom. Albo gdyby wrzucający odpowiadali na komentarze. Ale oni wyłącznie wrzucali linki do stron z kilku konkretnych domen. Dość jaskrawy przykład wrzucam jako zrzut ekranu po lewej, jakby co służę kolejnymi. Mam usilne wrażenie, że dla wielu osób strims.pl teraz służy tylko do nabijania linków zwrotnych w celu „podlizywania się” wyszukiwarkom internetowym. Bo innego celu w tym postępowaniu nie widzę.

Strims
eeee… cmentarz z zombie?

Inną, równie dziwną dla mnie sprawą, jest rozstrzał między aktywnością użytkowników, a liczbą głosów przy każdym wrzuconym linku. Po raz kolejny posłużę się zrzutem ekranu, ale tym razem zaznaczę na nim dwie rzeczy.

Zauważcie dyskretną dysproporcję między ilością głosów, a komentarzami w przypadku większości wrzuconych linków. Skoro społeczność jest (bo głosuje) to czemu nie funkcjonuje (nie komentuje)? Dość ciekawego podsumowania dokonał jeden z użytkowników Strimoid.pl, ale o za chwilę.

Jesteście botami? – czyli pytania nieodpowiedzianie

Po kilku dniach zadawania sobie tego pytania w głowie, postanowiłem zadać je na głos, w postaci wpisu na portalu, w grupie ZapytajStrims. Nie zalinkuje do wpisu, jedynie go zacytuje, na tyle na ile moja pamięć pozwoli.

[blockquote] Witajcie strimowcy, mam takie pytanie: czemu nikt się tutaj nie udziela w komentarzach? Co chwilę widzę nowe treści, ale rzadko kiedy jakakolwiek z nich wywołuje jakąkolwiek reakcję społeczności. Jeden z użytkowników strimoid.pl zrobił takie oto porównanie strims.pl, strimoid.pl i stri.ms pod względem treści, komentarzy i wpisów: Raport #8 – Dane – ostatnie 120h (5 dni)

  • Strimoid – 277 treści a w nich 416 komentarzy! Wpisy – 163
  • stri.ms -157 treści, a w nich 9 komentarzy! Wpisy – 9
  • strims.pl – 177 treści seby, a w nich 30 komentarzy. Wpisy – zero wpisów seby

Dla porównania tak wyglądał ostatni raport #7, zawierał niecałe 5 dni. Do 5 dni brakło 6 godzin.

  • Strimoid – 230 treści – 274 wpisy oO
  • stri.ms -162 treści – 9 wpisów
  • strims.pl – 202 treści seby – zero wpisów seby

Źródło jest tutaj, wynik sprzed dwóch tygodni, ale zależność pozostaje ta sama. W związku z tym mam pytanie: czy na tej stronie działa ktoś poza botami? Chętnie bym przeczytał komentarze od niezautomatyzowanych kont, bym chociaż wiedział do kogo się odzywać i czyje treści komentować. Pozdrawiam i czekam na odzew. [/blockquote]

Odpowiedzi na pytanie nie zobaczyłem: zniknąłem grać w Diablo 3 na niecałą godzinę, po czym wszedłem na Strims.pl po to by odkryć, że:

  • mam zablokowane konto
  • wszystkie moje treści zostały usunięte
  • założenie i zalogowanie na inne konto jest możliwe tylko przez proxy (czyli otrzymałem ban na IP).

Wysłałem za pomocą formularza kontaktowego pytanie o to na podstawie którego punktu regulaminu zostałem zablokowany wraz z prośbą o odblokowanie. Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi. Dlatego też, postanowiłem napisać ten post jako ostrzeżenie: uważajcie na jakich stronach siedzicie, pewnego dnia możecie się obudzić i nie poznać tego miejsca. A już z całą pewnością mogę napisać jedno: trzymajcie się z dala od Strims.pl. 

Bardziej żywą społeczność znajdziecie na cmentarzu. No i podejrzewam, że reguły egzystowania tam są bardziej jasne i przyjazne niż tam. Jeżeli tekst ten jakimś cudem trafił na stronę, będącą bohaterem tej opowieści, to apeluje: zacznijcie grać w Flappy Bird (albo w któryś z jego klonów), albo układajcie pasjansa. To ma znacznie większy sens niż siedzenie tam.

11 odpowiedzi na “Jak skończył polski Reddit ? – powstanie i upadek Strims.pl”

Bardzo fajnie opisane. Tak się składa, że sam korzystałem ze strimsa, później stri.ms a teraz strimoida. Zauważyłem u ciebie jeden błąd.

„Ludzie się rozeszli, część na Reddit, część wróciła na Wykop, a reszta trafiła do dwóch tworów Strimopodobnych – strimoid.pl i stri.ms. […] tenże wyjął wtyczkę. ”

Po pierwszym „fochu” strimsa ludzie ciągle wierzyli, że będzie tak jak dawniej. Co poniektórzy zaczęli migrować na reddita, ale znaczna większość została. Dopiero po wyciągnięciu wtyczki przez strimsa, większość ludzi przeszło na reddita. M. in. tam dowiedzieliśmy się o starcie stri.msa, który podobno był tworzony i planowany od dłuższego czasu.

Po zobaczeniu niedociągnięć na stri.ms, niejaki Duxet zaczął tworzyć portal strimoid.pl, na którym teraz większość osób siedzi (zresztą sam zobacz, jak wygląda stri.ms, a jak strimoid.pl).

Brakuje mi starego strimsa, wpisów, konkursów, fajnej i zgranej społeczności. Jeszcze kilka poprawek do starego strimsa i byłby idealny. Eh, raczej nic z tego nie zostało, społeczność znajdzie się na strimoidzie i stri.msie, ale chciałbym moje 1000 linków chociaż zapisanych jako kopię i archiwum mojego profilu to by się zrobiło coś :c

Muszę przyznać, że ta cała gimbaza na Wykopie, która ddefinitywnie powinna zostać odseparowana od starszych i dłużej istniejących ludzi na wykopie zaczyna mnie drażnić. Przez ponad 4 lata nie miałem nawet ostrzeżenia, potem po falach chamów i małolatów dostałem 1 raz, od osoby, która po 10 miesiącach już takiego miała na koncie.

Czyli generalnie to działa tak jak na serwisie wykop.pl teraz, gdzie banuje się każdego kto tylko działa niezgodnie z jedyną słuszną linią :). Proszę sobie spróbować skrytykować działania żołnierzy wojska polskiego lub podejście narodu polskiego do tematów kultu narodowego. Reakcja jest bardzo szybka – komentarze usunięte, a konto zablokowane.

Powiem wprost: nawet nie próbuje się udzielać w sprawach narodowych na Wykopie. Technologie? Okej. Polityka zagraniczna? Okej. Religia? Okej. Ale jeżeli chodzi o dyskusje prawica/lewica, czy np. dyskusje o patriotyzmie, to nawet ktoś tak pozbawiony instynktu samozachowawczego jak ja (ten tekst jest na to dowodem) wie że lepiej siedzieć cicho 🙂

Dobrze napisane!
Trochę smuteczek, bo byłem jedną z tych osób, które wierzyły, że strims się ogarnie i naprawi co popsuł. Nawet go broniłem po pierwszych zmianach. Ale na szczęście mamy teraz strimoida i znowu jest radośnie. Przyroda nie lubi pustki. c:

Także byłem użytkownikiem Strims, jednakże ograniczałem się do plusowania/minusowania treści z kategorii Informatyka, Skrypty, Programowanie. Były tam częściowo dziewicze linki, część z Reddita i Wykopu (bardzo dalekie strony w wylistowaniach). Obecnie niestety – treści są wyczyszczone. Pod tagiem – Programowanie nie ma absolutnie nic. Widać zmiany przegoniły wszystkie osoby zainteresowane tamtymi sekcjami, a szkoda. Praktycznie na początku mojego urzędowania zaintrygowały mnie dość dobrze skatalogowane linki do dobrych tutoriali i opisów technologii. A obecnie z tych strimów które przeglądałem zostały Informatyka. Brak także kategorii Skrypty… rany. Bardziej zaawansowanych kategorii to nawet marzyć nie mam co tam jest.
A w Informatyka są tylko posty średnio interesujące, tzn. newsy o krótkiej i przemijającej wartości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *