Kategorie
Offtop Blog

O lekarzach, którzy leczyć nie będą – „Deklaracja wiary” punkt po punkcie.

Ten świat mnie dobija. NIENAWIDZĘ pisać o tym jaki otaczający mnie świat jest chory i pozbawiony podstawowych zasad logiki i zdrowego rozsądku. Niedawno kolejny cios zadany normalności nadszedł z strony lekarzy. Kilka tysięcy z nich zadeklarowało, że gusła są dla nich ważniejsze od wiedzy. I jak tu nie być zażenowanym? A przede wszystkim PRZERAŻONYM? I właśnie dlatego muszę o tym napisać. Bo nie wolno żyć w nieświadomości.

Gwiazda Życia
Kilka tysięcy lekarzy uznało wyższość krucyfiksu od tego symbolu.

Ta cała deklaracja jest pozbawiona zdrowego rozsądku i stoi w sprzeczności z logiką oraz samą sobą w wielu miejscach. Wystarczy przyjrzeć się niej punkt po punkcie. I to właśnie zrobię.
Pisownia i zapis fragmentów „Deklaracji Wiary” tudzież „Deklaracji ułomności własnego systemu etycznego” są w formie oryginalnej, jedyną modyfikacją jest rozmiar i krój czcionki.

Pierwszy punkt brzmi „WIERZĘ w jednego Boga, Pana Wszechświata, który stworzył mężczyznę i niewiastę na obraz swój.”
Dobrze, ten punkt nikomu nie grozi. Jednocześnie aż świerzbi mnie, by zadać pytanie „co mnie to powinno obchodzić?”. Nie obchodzi mnie to, czy badający lub leczący mnie lekarz jest chrześcijaninem, żydem, pastafarianinem, muzułmaninem, czy może wyznawcą Cthulhu. Moje zainteresowanie tym pojawi się dopiero w chwili, kiedy w imię wiary odmówi mi pomocy, czy wręcz zrobi mi krzywdę.

Teraz drugie „przykazanie”: „UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne: – ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca, – moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga. Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie, eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę.”
50237509Ten punkt mogę podsumować memem po lewej. Cały zawód lekarza polega na mówieniu naturze i słabości ludzkiego ciała „O nie! To my tu rządzimy! Won kostucho!”. Mój dziadek miał operację serca. Świętość jego ciała została naruszona przez wykonanie cięć i wprowadzenie odpowiednich poprawek. Przez walkę z „stworzoną przez Boga naturą”. Jeżeli natomiast chodzi o sztuczne zapłodnienie, in-vitro i inne: takie rzeczy są regulowane polskim prawem. Podpisujące się pod tą deklaracją osoby stawiają swoje przekonania ponad zasady, które rządzą tym krajem. Czym się w takim razie różnią od muzułmanów, którzy ustanawiają w Wielkiej Brytanii strefy, gdzie rządzą ich religijne prawa? NICZYM. Jestem za „zdrową tolerancją”, szacunkiem do cudzych wartości, póki nie mają one złego wpływu na życie moje i moich bliskich. Przy tym punkcie trudno o tym braku takowego mówić. Jak mój dziadek przeżyje kolejny zawał, to lekarz go nie uratuje bo „taka jest wola Boga”? Niech Bóg takiego lekarza ma w opiece i niech otoczy go ochroną. Przy czym ostrzegam: to może być za mało. Bowiem rozpacz nie będzie trwać zawsze…

Wdech, wydech, trzeci punkt: „PRZYJMUJĘ prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej. Jest nobilitacją, przywilejem, bo człowiek został wyposażony w narządy, dzięki którym ludzie przez rodzicielstwo stają się „współpracownikami Boga Samego w dziele stworzenia” – powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim.”
To co robię w łóżku na pewno nie jest związane żadnym bożym planem. To na początek. A teraz na poważnie: skoro nie można korzystać z tych narządów w celach pozasakramentalnych, to w takim razie jak urolodzy oraz ginekolodzy mają wykonywać badania? Telepatycznie? Odpalić kadzidła, udać się na modły do pokoju z obrazami świętych i poprosić Boga by powiedział co się zepsuło? Przecież to i tak nic nie pomoże. W końcu nie możesz ingerować w stworzone przez Boga prawa natury. Urodziłaś się bezpłodna? Boli podczas wylewania siuśków? Bóg tak chciał. Tak samo jak chce w tym punkcie potępić pary żyjące bez ślubu oraz homoseksualistów. A, seksuolodzy też nie mogą ingerować, więc nie mają prawa istnieć. I brakuje mi dyspensy na trzymanie penisa w trakcie korzystania z toalety. Czy to też będzie grzech, którego nagminne popełnianie sprawi, że pójdę do piekła?

Tutaj zaczyna się zabawa: „STWIERDZAM, że podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.”
Klauzura sumienia istnieje od dawna. Chyba od zawsze. Ale nigdy, NIGDY nie była ona nadużywana. Zgodnie z tą deklaracją lekarz teraz będzie mógł oprotestować wszystko, co tylko wyda mu się być niezgodne z jego wypaczonym przez wiarę etosem. Aż mnie kusi by zapytać: co z przyrzeczeniem lekarskim, któremu wierność lekarze ślubują na koniec nauki? Zwłaszcza z punktem „według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek” ? Dobry lekarz, to taki, który dobro pacjenta stawia ponad własne przekonania i durne „deklaracje” stworzone przez dewotów. Osoba podpisująca „Deklarację wiary” stawia swoje zasady ponad dobro pacjenta. Jaki z tego wniosek? Sygnatariusze „Deklaracji wiary” nie mogą być dobrymi lekarzami.

Punkt piąty mnie w sumie bardziej śmieszy niż smuci. „UZNAJĘ pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim – aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji, – potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale także wiedzy o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała”
O stawianiu prawa boskiego (czyli czego? Biblii? Tekstów katolickich publicystów? Słowa księdza proboszcza z ambony?) nad prawo świeckie już było. Bardziej mnie zastanawia w jaki sposób pacjentom pomoże wiedza o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała. Będą wiedzieć jak się modlić za to, by noga cudownie zrosła się sama? Niezbadana jest logika tego stwierdzenia. I życzę powodzenia w jawnym łamaniu prawa. Antyhumanitarne ideologie i metody dzisiejszej cywilizacji (obstawiam, że biją głównie do in-vitro i antykoncepcji) są obecne w:

  • Konstytucji RP
  • Ustawie o planowaniu rodziny
  • Europejskiej Karcie Praw Podstawowych

Niech Bóg ma was w swojej opiece. Bo mam nadzieję, że sądy będą rychliwe, ale sprawiedliwe.

Teraz mój ulubiony fragment. Mount Everest hipokryzji. Punkt szósty: „UWAŻAM, że – nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań – lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.”
Przeczytaliście niemal 1000 słów na temat tej deklaracji. Zapytam was wprost: czy to nie jest smutne, że lekarze podpisujący tę deklarację nie widzą, że to jest jedno wielkie wymuszenie na ich pacjentach życia i umierania zgodnie z ich poglądami? Ile to ma wspólnego z profesjonalnym i etycznym postępowaniem w zawodzie lekarza? Ile to ma wspólnego z przywołanym wcześniej „Przyrzeczeniem lekarskim”? Z przysięgą Hipokratesa?

No właśnie…

Jak się uratować przed tym koszmarem?

Rozrysowałem przed wami dość nieszczególny obraz świata. Mi też się on nie podoba. Nie pozwolę jednak, by przez wypaczone spojrzenie na świat i własne powinności garstki lekarzy mi, lub moim bliskim, stała się krzywda.

Na początek obrona: portal prześwietl.pl przygotował listę lekarzy i zakładów lekarskich, które podpisały tę deklarację. Jest ona dostępna pod tym adresem. Na podstawie tego co przeczytaliście sami zdecydujcie, czy chcecie u nich się leczyć, czy nie. Ja wolałbym ryzykować swoje życie np. skacząc na bungee. To przynajmniej miałoby JAKIŚ sens.

A teraz przyszedł czas na atak: na portalu petycja.pl można złożyć podpis pod żądaniem odebrania prawa wykonywania zawodu lekarzom, którzy podpisali tzw. „deklarację wiary”. Mam tylko nadzieję, że uda się zebrać wystarczającą liczbę podpisów by wymóc działanie na władzach. Nie musi to być od razu odebranie prawa wykonywania zawodu. Ale COŚ musi się stać za stawianie nad pacjenta lewitującego w niebie staruszka, który grozi nam piekłem bo nas kocha.

Nienawidzę żebrać, ale proszę was: podajcie to dalej. Jeżeli nie wpis, to chociaż dwa linki powyżej. Tu nie chodzi o jakieś nabijanie statystyk. Tu nie chodzi o szydzenie z czyjejś wiary. Tu chodzi o ludzkie życie. Może być zagrożone z powodu kilku bełkotliwych zdań zmontowanych przez lekarkę-dewotkę. Apeluje do was i waszego sumienia: nie pozwólmy na to, by ktoś, kto przekłada tego PDF-a nad przysięgę niesienia pomocy bez względu na wszystko mógł mieć wpływ na nasze zdrowie i życie.

23 odpowiedzi na “O lekarzach, którzy leczyć nie będą – „Deklaracja wiary” punkt po punkcie.”

Po przebiciu się przez okropny styl i błędy ortograficzne, dochodzę do wniosku, że zarówno fanatyzm twórców jak i twój dziecinny odbiór tego dokumentu, obrazuje, że jednak nie wszyscy wyszli mentalnie ze średniowiecza.

Zbyt dosłownie i przesadnie wszystko odbierasz. Np.
2 punkt, piszesz o tym, że ratowanie dziadka bo miał zawał to pogwałcenie praw boskich. W tekście było zapisane, że chodzi o ingerencję w życie, czyli eutanazja, aborcja, czy in-vitro. Umyślne zabijanie != leczenie.
3 punkt, argumenty tak dziecinne i prymitywne, że aż szkoda słów na komentarz. W tym punkcie chodziło o związki homoseksualne…
Reszty nie che mi się komentować. Osobiście nie zgadzam się z tą deklaracją, chciałem tylko Ciebie skrytykować za tak niski poziom wypowiedzi. Pozdro

Ty podałeś swoją interpretację. Ja natomiast podaje przesadną interpretację, która w moim uznaniu może się pojawić w głowie osoby, która jest na tyle pogrzana, by uznać wyższość tego „czegoś”, nad przysięgi nakazującej służyć.

To jest ingerencja w naturę. Na serio uważasz, że leczenie da się nazwać inaczej? I że w momencie kiedy ktoś umiera, to lekarz to niwecząc nie ingeruje w „boski plan”? Czy my rozmawiamy o tej samej, monochromatycznej, religii chrześcijańskiej? Bo chyba nie.

Wiem, że chodzi o związki homoseksualne. Bardziej skupiłem się jednak na tym, że lekarz, ktoś kto ma służyć nam pomocą, zamiast tego będzie się ładował z butami w życie ludzi. Będzie osądzał. Czy to też część jego pracy?

Czekam na błędy ortograficzne (w sumie na to głównie, bo inną opinię rozumiem i szanuje. Lub coś w tych okolicach). I zastanawia mnie jedno: po jakie diabły dwie różne pseudonimy?

„Cały zawód lekarza polega na mówieniu naturze i słabością ludzkiego… ” – O kim? o czym? o słabości.
„tą deklarację” – tę deklarację.

Argumenty gniotą każdy z tych punktów deklaracji, czarno na białym jest napisane, co jest nie tak w tej głupiej plątaninie paradoksów. Mam nadzieję, że to do kogoś dotrze, a nie „weź ty się za robotę dla uczciwych ludzi” :-)))

Wśród lekarzy wymienieni są farmaceuci, sanitariusze, psychologowie i studenci różnych kierunków, niekoniecznie lekarskich, to jest ciekawe.
I jak ma pomóc osobie z problemem tożsamości płciowej taki psycholog? W ogóle, co do płodności i życia ma stomatolog??? „Te zęby to pewnie pani się od tabletek antykoncepcyjnych popsuły”?
A już punkt 6 i cytat pod nim jest szczytem szczytów absurdów, „nie interesuje lekarza pogląd i problem pacjenta, bowiem jeśli jest z lekarza wiarą i światopoglądem niezgodny, ten jest w obowiązku wskazać mu właściwą drogę, zgodną z wiarą i sumieniem lekarza”. Dobrze, że akceptują przeszczepy i transfuzje.
Można to zrozumieć opacznie, ale kiedyś mówiło się SŁUŻBA zdrowia. Służę pacjentowi radą i pomocą. To niech jeśli już ta pomoc jest ich zdaniem niezgodna z czymś tam, to niech poradzą i skierują do takiego, który ma tę deklarację gdzieś.

Szanuję wypowiedź autora, ale pozwolę sobie nie zgodzić się z większością opinii. Dlaczego? Temat jest potraktowany wybiórczo, naginając w jedną stronę (jak dla mnie tendencyjnie). W zasadzie moglibyśmy odbijać sobie piłeczkę co akapit, ale według mnie nie ma sensu z jednego powodu: nie przekonamy się ponieważ (cytuję) „To co robię w łóżku na pewno nie jest związane żadnym bożym planem” – może autor uważa to za żart (za moment deklaruje, że pisze już na poważnie), uważam, że podświadomość kazała napisać NA PEWNO świadomie. Z takim nastawieniem, z doświadczenia wnioskuję, że dyskusja jest trudna.

Temat został skomentowany przez autora zgodnie z jego sumieniem i opinią.

I masz rację, dysputa będzie trudna, bo nie uwierzę w dobrą wolę lekarza, który podpisał coś, co wyraźnie pisze, że stawia prawo boskie ponad prawo świeckie. W tym momencie ja przestaje takiego człowieka słuchać, bowiem zapomniał, że zarówno jego zawód, jak i jego powinności wynikają z nauki, a nie z wiary.

I to nie była podświadomość. To było rozmyślne podkreślenie mojego zdania.

„Cały zawód lekarza polega na mówieniu naturze i słabością ludzkiego ciała[…]” – powinno być „słabościom”
” Boli podczas wylewanie siuśków?” – chyba sam widzisz 😉
Literówki mnie drażnią.
Tekst w prosty sposób masakruje założenia ww. deklaracji – i słusznie. Sam byłem w ciężkim szoku gdy przeczytałem o jej powstaniu. Mam nadzieję, że rozsądek jednak wygra.

Mea culpa. Na swoją obronę powiem tylko to, że pisałem to o 8 rano, bo krew mnie zalewała i nie mogłem przejść do porządku dnia.
No i kiedy to pisałeś, to błędy były już poprawione, ALE nie wyczyściłem pamięci podręcznej i potworki językowe dalej tu tkwiły :/

I poczytaj sobie inne komentarze: nie każdy tak uważa.

I tutaj wystarczy dowolne działanie z strony Izby Lekarskiej, albo Ministerstwa Zdrowia. Jakakolwiek oznaka potępienia. Mam nadzieję, że petycja, którą podlinkowałem na końcu będzie miała jakiś wpływ.

Ja proponuję, że skoro tak pewnym ludziom przeszkadza ta deklaracja, to powinniście utworzyć opozycyjną deklarację. Ważne, żeby była równie uczciwa i odważna!

1. Jestem za mordowaniem nienarodzonych, uważam to za swoją pasję (cytat pewnego znanego abortera).

2. Jestem za mordowaniem starych i niedołężnych ludzi, którzy tylko są obciążeniem dla innych.

3. Jestem za mordowaniem dorosłych i dzieci, jeśli tylko wyrażą na to zgodę. Tyle mniej będę miał pracy.

4. W ogóle jestem za mordowaniem, bo każdy ma prawo do samostanowienia. Chętnie kogoś zamorduję. Cennik usług na mojej stronie internetowej.

5. Jestem za in vitro. Im więcej embrionów tym lepiej. Jeden się urodzi, resztę się sprzeda do firm kosmetycznych. To bardzo dochodowy biznes.

6. Jestem za tym, żeby na świecie prawo lekarskie ustalały firmy farmaceutyczne, bo im więcej pieniędzy do nich wpływa, tym lepsze wakacje mi fundują.

7. …

I proszę aby każdy lekarz wywiesił na drzwiach gabinetu, którą deklarację popiera.

Pacjenci mają prawo, żeby wiedzieć, który lekarz zadba o ich życie, a który zadba o ich śmierć.

Przez chwilę próbowałem napisać zdroworozsądkową wersję tej deklaracji, ale się nie da. Po prostu zobaczyłem, że jest pani tak tępa, że mnie to oślepiło. Pani propozycja jest wzięta z tak dalekich odmętów, że to jest zwyczajnie… anatomicznie nie możliwie.

Nikt nie jest za obowiązkowym mordowaniem ludzi, czy jest pani chora na umyśle? Eutanazja to zabieg mający na celu skrócenie cierpień osoby, której się już nie da pomóc. Wtedy i tylko wtedy. I uwaga, ponawiam stwierdzenie: ta deklaracja zaprzecza sama sobie. Z jednej strony lekarz nie narzuca swoich poglądów, a z drugiej strony informuje, że nie dokona żadnego zabiegu niezgodnego z swoją religią. Jeżeli to nie jest narzucaniem swoich poglądów, to już nie wiem co nimi jest. Już muzułmanie są mniej problematyczni, bo przynajmniej się z tym nie kryją.

I rozumiem, że świadomie pani skazuje setki bezpłodnych par na brak rodzeństwa. Gratuluje empatii i współczucia bliźniemu. Na tym polega chrześcijańska dobroć? To ja się cieszę, że wypisałem się z tego klubu. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że za pani miłość wobec bliźnich wyląduje pani w Piekle. Życzę miłej nocy 🙂

Już za to pańska kultura wyjątkowo dużo mówi o ludziach popierających deklarację lekarzy, która UWAGA, może Was to zaskoczy, JEST ZGODNA Z PRAWEM! Prawem lubicie się kierować, pozdrawiam, przynajmniej to uszanujcie.

Panie kochany, a czymże jest, aborcja, jeżeli nie mordowaniem ludzi? Według podręcznika do biologii cykl życia człowieka zaczyna się od poczęcia a kończy się na śmierci. Jeżeli ktoś to przerywa sam z siebie, to jest to morderstwo. Czyż nie?

Linki się przydały.

Podpisałam przeciw petycji. Rozesłałam do znajomych, a oni do swoich znajomych… Wszyscy podpiszą przeciw (jak strona zacznie się otwierać…)

Ach, i dziękuję za tą listę, właśnie tego szukałam.

Od teraz ja i moi bliscy będziemy się leczyć wyłącznie lekarzy z listy.

Pozdrawiam.

Gratulacje, twoja wypowiedź dowiodła że nawet w ciemnogrodzie mają dostęp do internetu. Krew mnie zalala jak przeczytałam twoje posty. Jeśli nie będziesz mogła mieć dzieci i zdecydujesz sie na in vitro, to życzę ci żeby lekarz kazał ci iść w siną dal ;–) Nie zapomnij nie używać prezerwatyw, żeby złapać choroby weneryczne i płodzić mnóstwo dzieci, bo kościół zakazuje; a także donosić ciążę z bardzo ciężką chorobą genetyczną, by zafundować dziecku niewyobrażalne cierpienie. Co do eutanazji to samo- jeśli będziesz się skręcać z bólu w jakiejść chorobie, lekarze nie dokonają eutanazji bo to niezgodne z ich wierzeniem 😉 Proszę odstawić komputer i wrócić do sprzątania obory.

O moje choroby weneryczne się nie martw, ja nad sobą zapanować potrafię w odróżnieniu od innych…

I uwież mi, że wolę, żyć w swoim ciemnogrodzie niż w Twojej kostnicy.

Nie mam pojęcia jak pisząc ten tekst nie zauważyłeś własnej hipokryzji. Przecież wymuszając na lekarzach zachowania zgodne z Twoimi poglądami (czyt. sprzecznymi z poglądami tych lekarzy) wymuszasz na nich zachowania wbrew ich sumieniu! Jest lista lekarzy, którzy tę deklarację podpisali. Możesz ich omijać i spać spokojnie o swoje życie i równocześnie pozwolisz tym lekarzom spać spokojnie bez wyrzutów sumienia.

Zmuszam ich do przestrzegania ich dawnych przysiąg i do przestrzegania prawa stanowionego. Lekarz, który ponad własne obowiązki przekłada wiarę w Boga powinien zmienić zawód. Na znachora.

Ta deklaracja jest tępa. Jak lekarzem może być ktoś, kto deklaruje, że „moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga. „.
Dla mnie już ten punkt skreśla logikę, racjonalność całej tej deklaracji i w moim mniemaniu przekreśla prawo takiej osoby do nazywania się lekarzem. Modlić się o zgodę na uratowanie życia będzie się przed, czy w trakcie operacji?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *